Hoyden - Prolog


           Drobna postać chłopaka uderzyła o szafki w klasie. Syknął, otwierając oczy i patrząc na wysokiego, lepiej zbudowanego chłopaka. Czerwone włosy sięgały ramion. Ubrany w skórzaną nabijaną ćwiekami kurtkę i czarne dopasowane spodnie, wyglądał na niebezpiecznego osobnika. I taki właśnie był…
- Nie pogrywaj sobie ze mną Leo. – Powiedział swoim głębokim basem przyglądając się opartemu o szafki chłopakowi.
- Ale ja nie wiem, o co ci chodzi. – Wysapał zatrzymując ławkę przed uderzeniem w niego, którą kopnął czerwonowłosy.
- Wiedziałem od początku, że coś z tobą nie tak. Śliczna buźka, twój cieniutki głosik…, Kim ty do cholery jesteś, Leo! – Wrzasnął kopiąc najbliższe krzesło, które odbiło się od szafki obok chłopaka.
- Shiro, to nie moja wina, że tak zostałem obdarzony przez naturę. – Przełknął nerwowo ślinę, a kropelki potu zaczęły się perlić na jego czole. Shiro uderzył dłońmi po obu stronach głowy Leo.
- Dlaczego tak na mnie działasz? – Wysyczał przybliżając swoją twarz do chłopaka. – Mam ochotę cię przelecieć tu i teraz…
- Shiro zostaw mnie! – Pisnął odpychając czerwonowłosego od siebie. – Oszalałeś?! – Wykrzyknął oddychając nierówno.
Leo był bardzo wrażliwym chłopakiem, jakiego poznał w swoim życiu Czerwonowłosy. A uroda bruneta urzekła go tak jak dziewczynki z liceum Shirogane. Leo był pierwszym chłopakiem, który ośmielił się mu sprzeciwić i wtrącić do swojego życia. Shiro nie potrafił panować nad sobą, gdy ten chłopak był w pobliżu. To było pozbawione kontroli, którą lubił mieć.
- Tak oszalałem. – Zgodził się ponownie przybliżając się do chłopaka. – I to przez ciebie. Do cholery, jak mogłem spaść tak nisko… cholera podobasz mi się Leo. – Złapał chłopaka za koszulę, nim ten zdążył uskoczyć i przyciągnął do siebie. Jego dłoń zanurzyła się w miękkich krótkich czarnych włosach Leo. Ciemne oczy były wpatrzona w nietypowe u japończyka szare oczy.
- Przestań. – Wyszeptał z przestrachem Leo.
- Choć raz współpracuj ze mną. – Pocałował ciemnowłosego, który wielkimi oczami patrzył na twarz Shiro.
Chciał to przerwać, jednak trzymająca dłoń Shiro mu to uniemożliwiała, nie potrafił nawet się oprzeć przed naporem ust tamtego. Oddał pocałunek zatracając się w tym. Ręka Shiro sięgnęła pod koszulę mundurka szkolnego natrafiła na coś. – Co to? – Spojrzał na trzymany koniec bandaża.
- Nic. – Leo wyrwał bandaż z ręki Shiro. Odsuną się na bezpieczną odległość. – Zostaw mnie w spokoju. – Poprosił kierując się szybkim krokiem w stronę drzwi sali.
- Co ukrywasz przede mną Leo. – Głos, Shiro nie wróżył nic dobrego. Ktokolwiek znał go wiedział, że nie należy Shiro prowokować. Leo drgnął i odwrócił się w stronę czerwonowłosego.
- To nie twój interes. – Równie chłodnym głosem odpowiedział czarnowłosy. Shiro się uśmiechnął i kilkoma susami przemierzył dzielącą ich odległość. Pchnął mocno chłopaka na ścianę, a ten cichutko syknął i nim Leo zareagował, rozerwał mu koszulę.
- Co? – Oczy, Shiro rozszerzyły się z niedowierzania. Odsunął się kilka kroków od Leo. Nieoczekiwanie się uśmiechnął do zmieszanego bruneta. – Co robi dziewczyna w męskiej szkole? – Zadał pytanie przyglądając się ściśniętemu bandażem biustowi dziewczyny podającej się za chłopaka.




____________________________________________________________________ 
Obrazek pobrany z deviantart 

1 komentarz:

  1. A myślałam, że to już będzie yaoi xD Kojarzy mi się to z tą dramą, hmm... Hanazakari no Kimitachi e? Fajnie. Ciekawie. Spodziewałam się zupełnie czego innego, a tutaj proszę. Czekam na nowy;** Gdybyś mogła, to informuj mnie:)) Lena_S

    OdpowiedzUsuń